sobota, 14 grudnia 2013

Mieć czy być?

   Tak, istnieje taka piosenka, którą, nawiasem mówiąc, bardzo lubię. Ten wpis nie będzie jednak o Myslovitz i ich twórczości. 
     Odwiedzając blogi, zauważyłam, że wiele z Was często kupuje kosmetyki, bo po prostu ktoś ma. Ostatnio robi furorę napis ,,Mam i ja!". Według mnie, to jest kompletnie bez sensu! Potem naszła mnie kolejna myśl: Przecież ja też tak robię! Poczułam tylko wstyd i popukałam się w głowę... Czy nie warto zadać sobie pytania przed kupieniem czegoś: Czy jest mi to potrzebne, a może jednak zbędne i bezużyteczne? Będę tego używać, a może jego zadaniem będzie tylko zajmowanie miejsca i zbieranie kurzu? Często ludzie myślą: O, jaka kusząca promocja! Już nie trafię na taką okazję, może mi się przyda! - Nie, nie przyda się. Będzie leżeć latami, aż w końcu o tym zapomnisz. Jeśli ktoś lubi wydawać pieniądze w błoto, to w sumie, nikt mu nie zabroni...

Mieć czy być

     Ostatnio jestem przytłoczona rzeczami - kosmetykami chyba najbardziej. Często staram się robić porządki i wyrzucać lub oddawać ubrania, których nie noszę. Z kosmetykami jest trudniej i tak tworzą się zapasy, jakby zbliżała się jakaś zagłada - listopadowe zakupy mówią same za siebie. Tak mnie to męczy, że już coraz rzadziej coś kupuję, denkuję, ile tylko zdołam. Dzięki temu mogę ,,oddychać". Sama myśl o nabyciu nowych kosmetyków, napawa mnie odrazą. Nie wiem, czy zrozumiecie to, co czuję. 
     Ostatnio zrobiłam generalne porządki w pokoju, poprzestawiałam meble i powyrzucałam trochę rzeczy. To samo staram się zrobić w innych pomieszczeniach, ale czasami mama jest oporna :) Takie odgracanie domu, sprawia, że czuję, iż moje życie jest bardziej harmonijne.
     W tym tekście nie chodzi mi o minimalizm, bo to nie jest dla mnie. Lubię mieć dookoła siebie wiele przedmiotów, ale muszą one mieć swoje zastosowanie i nie mogą zagracać mi życia. Jedynymi rzeczami, które mi nie przeszkadzają, są książki. Chciałabym mieć nawet własną biblioteczkę. 
     Trudno jest się odnaleźć w czasach, kiedy ludzie są nastawieni na konsumpcjonizm. Nowy komputer, smartfon, tablet, inne nowinki techniczne, markowe ciuchy, buty, żeby wszyscy widzieli, że jestem fajny. Po co to? Pewnie częściowo wynika to z braku pewności siebie i pragnienia bycia akceptowanym - typowe ludzkie odczucia. Posiadanie przedmiotów cudownie nie odmieni człowieka, bo wewnątrz będą nim nadal targały uczucia takie jak niepewność i strach przed opinią innych.

    Po prostu czasami warto odetchnąć, spędzić kilka chwil na łonie natury i zwolnić. Zapomnieć o wyścigu szczurów i cieszyć się chwilą.

Justyna
Koniecznie odwiedź mojego nowego bloga - to tam będę dodawała pełne wpisy :)
http://justynamowi.pl/

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...