Do farbowania potrzeba:
- henny ;)
- miseczki
- wody
- szczoteczki
- rękawiczek
- ręcznika do osłony ubrań lub starej koszulki
- po aplikacji: czepek (w zestawie) i ręcznik, aby utrzymać ciepło.
W pudełeczku znalazłam: 100g henny, instrukcję użycia, wieeeelkie rękawiczki, czepek, wizytówkę firmy - Natura Eco.
Instrukcja użycia:
Farbę należy nakładać na świeżo umyte włosy (przed farbowaniem należy unikać silikonów, które blokują wchłanianie naturalnych substancji).
Proszek należy rozrobić z wodą (około 50 st. C), aby powstała papka o konsystencji gęstego jogurtu. Ciepłą miksturę nałożyć na włosy, owinąć folią i ręcznikiem. Farbę należy trzymać na włosach 30-120 minut, a następnie spłukać ciepłą wodą.
Wrażenia:
Od razu poczułam zapach, który przypominał mi herbatkę przeczyszczającą... Poza zapachem - włosy się kołtuniły i ciężko się nakładało papkę na włosy. Efekt koloryzacji według mnie bardzo fajny - włosy były miękkie, świecące i ściemniały po około 2 dniach. Niestety kolor nie jest bardzo intensywny - być może przez to, że moja mama używa szamponów, odżywek z silikonami, a jedno mycie naturalnym szamponem nie zmyło ich. Mojej mamie podobał się efekt i już przymierza się do zakupu kolejnego opakowania :)
Farbowałyście kiedyś włosy henną? Jakie są Wasze wrażenia? A może macie jakieś przydatne wskazówki? :)
Justyna